POV Lilianna
Jedno z najbogatszych miejsc w USA, a ja miałam do niego należeć. Należeć do tego świata. Bałam się. Zdałam sobie sprawę, że się boję. Tego jak mnie zaakceptują lub nie. Trwając w tym zamyśleniu nie spostrzegłam kiedy Dylan zaparkował pod szkołą.
-Witamy w Hamptons Arts High School.-powiedział chłopak z szerokim uśmiechem ukazując swe białe zęby.
-Arts?-zapytałam.-To nie miała być zwykła szkoła?
-Tutaj, nie ma normalnych szkół.
Kiedy wyszedł z samochodu momentalnie otoczyła go grupa ludzi. Myślałam że pokaże mi gdzie jest dyrektor, ale miał lepsze rzeczy do roboty. Siedziałam w tym samochodzie chwile, aż wzięłam się na odwagę i wyszłam z auta.
-Ludzie, to jest Lili. Lili poznaj ludzi.-uśmiechnął się. Podskoczyłam słysząc jego głos, bo nie liczyłam na to że ktoś mnie zauważy, a w szczególności on. Machnęłam ręką i się uśmiechnęłam, choć myślę że zamiast szczerego uśmiechu pojawił mi się na ustach grymas. Kiedy wszyscy mnie powitali co było krępujące, dopchałam się do Dylana.
-Będziesz moim wybawicielem i zaprowadzisz mnie do dyrektora?-chłopak znowu się uśmiechnął. Miał cudowny uśmiech.
-Oczywiście.-odpowiedział pogodnie.
***
Szkoła była olbrzymia. Kolorowa, co mnie zaskoczyło. Nigdy nie chodziłam do szkoły "tematycznej?" i nigdy nie chciałam. Każda szafka była w jakiś sposób ozdobiona, każda opowiadała o właścicielu, razem tworzyły historię. Doszliśmy do czarnych drzwi ze złotą tabliczką "Dyrektor".
-Jaki on jest?-zapytałam.
-Pani Jenkins jest sympatyczna.
Zapukał do drzwi i weszliśmy do środka. A raczej zostałam do niego wepchnięta. Zamknął drzwi i zostałam w pomieszczeniu sam na sam z panią J. Na krześle siedziała kobieta około 50. Miała długie kruczo czarne włosy, zielone czy i czarną sukienkę na sobie. Wskazała mi krzesło.
-Nazywam się pani Jenkins i tak masz się do mnie zwracać, a jak ja mam mówić do ciebie?-zapytała kobieta jedwabistym głosem.
-Lili.-wydukałam z siebie.
Wręczyła mi kilka kartek i kazała wypełnić. Był to dobór lekcji, zajęć pozalekcyjnych, kół zainteresowań itp. Po około godzinie wraz z panią Jenkins ustaliłyśmy mój plan lekcji
Poniedziałek
1.Angielski
2.Angielski
3.Matematyka
4.Francuski
Przerwa na lunch
5.Drama
6.Drama
17.00 zaj. poza lekcyjne z pisarstwa
Wtorek
1.Wokal
2.Angielski
3.Drama
4.Drama
5.Matematyka
Przerwa na lunch
6.Gitara
7. Wokal
15.30 koło teatralne (To mnie bardzo zdziwiło, koło teatralne przy tylu zajęciach. Ale dlaczego nie?)
Środa
1.Rysunek
2.Historia
3.Historia Teatru i Sztuki
4.Angielski
5.Rzeźba
Przerwa na lunch
6.Drama
Czwartek
1.Geografia
2.Chemia
3.Biologia
4.Angielski
5.Gitara
6.Gitara
Przerwa na lunch
7.Fizyka
8.Wokal
9.Rytmika
Piątek
1.Angielski
2.Kaligrafia
3.Łacina
Przerwa na lunch
4.Drama
5.Literatura
6.Wokal
16.30 "uliczny art" koło.
"Uliczny Art" mnie zdziwił. Dyrektorka powiedziała tylko, że to koło założone przez uczniów. Miałam iść zaraz na trzecią lekcję, którą była Matematyka. Jest to przedmiot dla mnie banalny, ale wcześniej Jenkins zaprowadziła mnie do mojej szafki. Widać ją było z daleka. Jedyna wśród całych rzędów która była niebieska bez żadnej ozdoby. Trwała akurat 5 minutowa przerwa między lekcjami. Patrzałam na tych ludzi i nie dowierzałam. Wszyscy mieli markowe ciuchy, wyróżniały się odmienne style co było dla mnie nowością. W mojej starej szkole czegoś takiego nie było, jakby każdy miał identyczne upodobania. Cieszyłam się że na moim planie lekcji, który strasznie mi się podobał nie było zajęć fizycznych. Nienawidziłam ich.
-Cześć!-zaczepiła mnie dziewczyna kiedy otwierałam szafkę. Miała swoją obok mojej.
-Hey.-powiedziałam tylko trochę z mniejszym entuzjazmem ucieszona że ktoś się do mnie odezwał.
-Jestem El, A ty?
-Lili.
-Lilianna, ładne imię.-odezwał się jakiś męski głos za mną.
Kiedy się odwróciłam ujrzałam młodego chłopaka prawdopodobnie o rok starszego, z brązowymi włosami i niebieskimi oczami.
-Michael.
_______________________________________
Znowu krótko. Zero czasu, zero weny. To chyba
stanie się moim życiowym mottem :(( Niestety,
ale udało mi się wstawić przed kwietniem.
Następnego rozdziału możecie się spodziewać
już wkrótce. Zapraszam do obserwacji i komentowania
oraz na blog mojej koleżanki, liczy na waszą opinię i
ja również! http://aganisttheworld.blogspot.com/
Komentujcie, obserwujcie! Zapraszam również
na mojego drugiego bloga [KLIK]
piątek, 27 marca 2015
poniedziałek, 2 lutego 2015
III- Good Morning
Dojechali. Dziewczyna wysiadła z samochodu, zamknęła drzwi, a następnie oparła się o nie i popatrzała w swoich czarnych okularach przeciwsłonecznych w stronę zachodzącego słońca, a następnie w stronę posiadłości. Rezydencja o białych ścianach była olbrzymia w porównaniu do małego domu dziewczyny. Większość pokoi była oszklona.
-Witam w Hamptons!-zawołał brat dziewczyny.
Po chwili z domu wyszli wszyscy domownicy. Dziewczyna momentalnie rzuciła się na Tyler'a Deline. Tyler był przyjacielem jej brata od podstawówki. Lubili siadać w jednej ławce i na lekcjach kłócić się o którego chodzi. Jako małe dzieci różnili się od siebie. Brat Lili mniejszy, chudszy i wszędzie się wcisnął czy przemknął. Deline był wyższy i potężniejszy, skryty w sobie, często milczący. Dziewczyna traktowała go jak swojego drugiego brata, często przyjaciela do wygadania.
-Hej mała.-rzucił chłopak kiedy dziewczyna się na niego rzuciła.
Ona się tylko uśmiechnęła i odparła:
-Już nie przesadzaj, taka mała to już nie jestem.
Następnie przywitała się z Coltonem. T&T jak to zwykło się na nich mówić wyjęli walizki i torby Lilianny z samochodu.
-Lili, to jest Adam. Gra w zespole na klawiszach.-powiedział brat.
-Wiem. Witaj.-podała rękę chłopakowi.
-To mój brat Dyl...-chłopak rozejrzał się.-Widział ktoś Dylana? Nieważne jeszcze go poznasz.
-Crystal.-dziewczyna wyciągnęła rękę.
Lili dopiero po chwili wykonała ten sam gest. Brat opowiadał jej jaka to ona jest cudowna. Byli parą od dwóch lat. Poznał ją kupując kawę cynamonową cztery lata temu. Willa była ogromna. Pokój nowej domowniczki znajdował się jak wszystkie sypialnie na piętrze. Trzy z czterech ścian były oszklone przez co dziewczyna miała widok na ocean, ale nie dawało to prywatności. Z okna ujrzała basen z czego się ucieszyła myśląc już o przyszłych imprezach. Wiedziała gdzie się znajduje. Było to miasto bogaczy.
-Skąd mieliście kasę aby tu zamieszkać?-zapytała siostra brata.
-Colton spotykał się z dziewczyną, której ojciec miał na zbyciu dom, a że potrzebowaliśmy lokalu zdobyliśmy sponsora.-uśmiechnął się.-Dwa miesiące kiedy się rozstali baliśmy się, że stracimy dom, ale jej ojciec uznał że przynosimy mu dochody, a dom jest mu niepotrzebny. Utrzymujemy się jak na razie z kasy zarobionych na sprzedaży biletów.-po chwili dodał.-Jeżeli wystrój się ni podoba, to niestety musisz zaczekać do następnego występu.
-Wystrój jest wspaniały, ale przydałoby się kilka ciuszków i bucików.-uśmiechnęła się.
-Obok jest pokój Dylana.-dodał wychodząc.-A i jutro zawiezie cię do szkoły.-siostra uniosła brwi pytająco.-Pretensje nie do mnie, a do rodziców że chcieli tak szybko. Książki i zeszyty masz w szafce. Jak ci się nie spodobają to kupisz inne. W szafce masz też inne rzeczy. Crystal coś tam dokupiła więc przejrzyj pokój. Kolacja za 30 minut.
Lili jeszcze raz rozejrzała się po pokoju z jej marzeń. Czuła że mama wysłała bratu opis mojego wymarzonego pokoju. Biało-czarne wnętrze. W szafce znalazła książki i zeszyty których było około 30. W kolorach pastelowych (3 różowy, żółty i zielony), tej marki z aniołem i diabłem do ozdobienia jednobarwne (12), trzy w twardej okładce z wyrywanymi kartkami we wzory lasu i napisem "The End", dwa z białymi stronami w okulary oraz we wzory kwiatowe grube, cienkie, do muzyki itp. Na nich leżała koperta z imieniem dziewczyny z listem. "Ta karta jest z debetem. Aktualnie jest na niej 500 dolarów i tyle będziesz otrzymywała co miesiąc kieszonkowego. Dziennie możesz wydać 100 i wybrać 100. Wszystko masz w umowie. Powodzenia! T.L.". Otworzyła szafkę pod gdzie znajdowały się torby szkolne; z tygryskiem na ramię, szaro-czarna Nike, IDA torebka typu szkolna szaro-czarna oraz dwie listonoszki brązowa i fioletowa. Nie zabrakło też dużej czarnej torby na ramię. O wszystkim pomyśleli. Rzekła dziewczyna jakby do siebie.
***
"She's like cold coffee in the morning
I'm drunk off last nights whisky and coke
She'll make me..."
Trzecia linijka już się nie skończyła bo dziewczyna wyłączyła budzik. Podniosła się i popatrzała przed siebie. Nie była w swoich starych czterech ścianach. Była w obcym miejscu, gdzie nie czuła żadnej prywatności.
-Trzeba założyć rolety.-dodała zaspanym głosem, po czym wstała.
Podeszła do szafki i wyjęła nowe ciuchy, które tu dostała. Beżowa sukienka we wzory kwiatowe, beżowa marynarka oraz tego samego koloru letnie koturny. Poszła do łazienki po czym ściągnęła szarą piżamę z Kubusia Puchatka. Ze szkatułki wyjęła beżowe bransoletki. Idealnie do zestawu pasowała brązowa listonoszka. Do owej torby schowała książki. Było dwadzieścia po siódmej. Włosy zostawiła rozpuszczone i nałożyła tusz oraz różową szminkę ochronna. Popatrzała następnie w lustro.
-Codziennie będę pragnęła byś po mnie przyjechał.-szepnęła ze łzami w oczach.
Z listonoszki wyciągnęła telefon i napisała te słowa do Kacpra, ale po chwili skasowała wiadomość i napisała tylko "Tęsknię". Wychodząc z pokoju wpadła na chłopaka o pięknych brązowych oczach i cudnym uśmiechu.
-Cześć.-powiedział z uśmiechem nieznajomy.
-Hey. Zakładam że Dylan.-odpowiedziała niewiasta.
-A ty Lilianna?-zaśmiali się ale oboje przytaknęli.-Ładnie wyglądasz.
-Dziękuję. Śniadanie?
Zeszli na dół po chodach do kuchni. Wszyscy domownicy rozmawiali pijąc kawę i jedząc tosty.
-Good Morning.-powiedziała dziewczyna.
-Cześć.-odpowiedzieli.
-Jak się spało?-zapytał brat.
-Przydałyby się rolety.-odpowiedziała z sarkazmem.
______________________________________________
Pragnęłam jak najszybciej dodać rozdział, aby mieć czas na napisanie następnego. Miał ukazać się już wczoraj ale nie udało mi się niestety, gdyż "Krzyżacy" chodzą mi po głowie nie dając wytchnienia. Skończyłam dzisiaj pierwszy tom, choć uważam że w trzy dni to i tak dobrze zważając na to, że szczególnie to ciekawa powieść nie jest, a w tym czasie przeczytałam jeszcze "Czarne serca" i 9 część Zwiadowców. Mam nadzieję, że rozdział choć dłuższy to was nie zanudził i doszliście aż tutaj. Proszę o opinie te krytyczne, ale i ukazujący dobre strony. Mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do zakładki zapytaj bohatera :)
LINKI:
Willa
Zeszyty; z okularami, pastelowe, diabeł&anioł, kwiatowe, "The End",
Torby: z tygryskiem, listonoszka fioletowa i brązowa, IDA, NIKE
Piosenka; "Cold Coffee" Ed Sheeran
Piżama
Ubranie
-Witam w Hamptons!-zawołał brat dziewczyny.
Po chwili z domu wyszli wszyscy domownicy. Dziewczyna momentalnie rzuciła się na Tyler'a Deline. Tyler był przyjacielem jej brata od podstawówki. Lubili siadać w jednej ławce i na lekcjach kłócić się o którego chodzi. Jako małe dzieci różnili się od siebie. Brat Lili mniejszy, chudszy i wszędzie się wcisnął czy przemknął. Deline był wyższy i potężniejszy, skryty w sobie, często milczący. Dziewczyna traktowała go jak swojego drugiego brata, często przyjaciela do wygadania.
-Hej mała.-rzucił chłopak kiedy dziewczyna się na niego rzuciła.
Ona się tylko uśmiechnęła i odparła:
-Już nie przesadzaj, taka mała to już nie jestem.
Następnie przywitała się z Coltonem. T&T jak to zwykło się na nich mówić wyjęli walizki i torby Lilianny z samochodu.
-Lili, to jest Adam. Gra w zespole na klawiszach.-powiedział brat.
-Wiem. Witaj.-podała rękę chłopakowi.
-To mój brat Dyl...-chłopak rozejrzał się.-Widział ktoś Dylana? Nieważne jeszcze go poznasz.
-Crystal.-dziewczyna wyciągnęła rękę.
Lili dopiero po chwili wykonała ten sam gest. Brat opowiadał jej jaka to ona jest cudowna. Byli parą od dwóch lat. Poznał ją kupując kawę cynamonową cztery lata temu. Willa była ogromna. Pokój nowej domowniczki znajdował się jak wszystkie sypialnie na piętrze. Trzy z czterech ścian były oszklone przez co dziewczyna miała widok na ocean, ale nie dawało to prywatności. Z okna ujrzała basen z czego się ucieszyła myśląc już o przyszłych imprezach. Wiedziała gdzie się znajduje. Było to miasto bogaczy.
-Skąd mieliście kasę aby tu zamieszkać?-zapytała siostra brata.
-Colton spotykał się z dziewczyną, której ojciec miał na zbyciu dom, a że potrzebowaliśmy lokalu zdobyliśmy sponsora.-uśmiechnął się.-Dwa miesiące kiedy się rozstali baliśmy się, że stracimy dom, ale jej ojciec uznał że przynosimy mu dochody, a dom jest mu niepotrzebny. Utrzymujemy się jak na razie z kasy zarobionych na sprzedaży biletów.-po chwili dodał.-Jeżeli wystrój się ni podoba, to niestety musisz zaczekać do następnego występu.
-Wystrój jest wspaniały, ale przydałoby się kilka ciuszków i bucików.-uśmiechnęła się.
-Obok jest pokój Dylana.-dodał wychodząc.-A i jutro zawiezie cię do szkoły.-siostra uniosła brwi pytająco.-Pretensje nie do mnie, a do rodziców że chcieli tak szybko. Książki i zeszyty masz w szafce. Jak ci się nie spodobają to kupisz inne. W szafce masz też inne rzeczy. Crystal coś tam dokupiła więc przejrzyj pokój. Kolacja za 30 minut.
Lili jeszcze raz rozejrzała się po pokoju z jej marzeń. Czuła że mama wysłała bratu opis mojego wymarzonego pokoju. Biało-czarne wnętrze. W szafce znalazła książki i zeszyty których było około 30. W kolorach pastelowych (3 różowy, żółty i zielony), tej marki z aniołem i diabłem do ozdobienia jednobarwne (12), trzy w twardej okładce z wyrywanymi kartkami we wzory lasu i napisem "The End", dwa z białymi stronami w okulary oraz we wzory kwiatowe grube, cienkie, do muzyki itp. Na nich leżała koperta z imieniem dziewczyny z listem. "Ta karta jest z debetem. Aktualnie jest na niej 500 dolarów i tyle będziesz otrzymywała co miesiąc kieszonkowego. Dziennie możesz wydać 100 i wybrać 100. Wszystko masz w umowie. Powodzenia! T.L.". Otworzyła szafkę pod gdzie znajdowały się torby szkolne; z tygryskiem na ramię, szaro-czarna Nike, IDA torebka typu szkolna szaro-czarna oraz dwie listonoszki brązowa i fioletowa. Nie zabrakło też dużej czarnej torby na ramię. O wszystkim pomyśleli. Rzekła dziewczyna jakby do siebie.
***
"She's like cold coffee in the morning
I'm drunk off last nights whisky and coke
She'll make me..."
Trzecia linijka już się nie skończyła bo dziewczyna wyłączyła budzik. Podniosła się i popatrzała przed siebie. Nie była w swoich starych czterech ścianach. Była w obcym miejscu, gdzie nie czuła żadnej prywatności.
-Trzeba założyć rolety.-dodała zaspanym głosem, po czym wstała.
Podeszła do szafki i wyjęła nowe ciuchy, które tu dostała. Beżowa sukienka we wzory kwiatowe, beżowa marynarka oraz tego samego koloru letnie koturny. Poszła do łazienki po czym ściągnęła szarą piżamę z Kubusia Puchatka. Ze szkatułki wyjęła beżowe bransoletki. Idealnie do zestawu pasowała brązowa listonoszka. Do owej torby schowała książki. Było dwadzieścia po siódmej. Włosy zostawiła rozpuszczone i nałożyła tusz oraz różową szminkę ochronna. Popatrzała następnie w lustro.
-Codziennie będę pragnęła byś po mnie przyjechał.-szepnęła ze łzami w oczach.
Z listonoszki wyciągnęła telefon i napisała te słowa do Kacpra, ale po chwili skasowała wiadomość i napisała tylko "Tęsknię". Wychodząc z pokoju wpadła na chłopaka o pięknych brązowych oczach i cudnym uśmiechu.
-Cześć.-powiedział z uśmiechem nieznajomy.
-Hey. Zakładam że Dylan.-odpowiedziała niewiasta.
-A ty Lilianna?-zaśmiali się ale oboje przytaknęli.-Ładnie wyglądasz.
-Dziękuję. Śniadanie?
Zeszli na dół po chodach do kuchni. Wszyscy domownicy rozmawiali pijąc kawę i jedząc tosty.
-Good Morning.-powiedziała dziewczyna.
-Cześć.-odpowiedzieli.
-Jak się spało?-zapytał brat.
-Przydałyby się rolety.-odpowiedziała z sarkazmem.
______________________________________________
Pragnęłam jak najszybciej dodać rozdział, aby mieć czas na napisanie następnego. Miał ukazać się już wczoraj ale nie udało mi się niestety, gdyż "Krzyżacy" chodzą mi po głowie nie dając wytchnienia. Skończyłam dzisiaj pierwszy tom, choć uważam że w trzy dni to i tak dobrze zważając na to, że szczególnie to ciekawa powieść nie jest, a w tym czasie przeczytałam jeszcze "Czarne serca" i 9 część Zwiadowców. Mam nadzieję, że rozdział choć dłuższy to was nie zanudził i doszliście aż tutaj. Proszę o opinie te krytyczne, ale i ukazujący dobre strony. Mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do zakładki zapytaj bohatera :)
LINKI:
Willa
Zeszyty; z okularami, pastelowe, diabeł&anioł, kwiatowe, "The End",
Torby: z tygryskiem, listonoszka fioletowa i brązowa, IDA, NIKE
Piosenka; "Cold Coffee" Ed Sheeran
Piżama
Ubranie
sobota, 10 stycznia 2015
II - Goodbye my friend.
POV Lilianna
Biegłam długim korytarzem, dookoła migały lampy jak z horroru gdzie głównym bohaterem jesteś ty. W tle leciała mroczna melodia, którą znałam ale nie mogłam przypomnieć sobie tytułu. Pustka w mojej głowie była okropna. Jedyne co pamiętałam to słowa kobiety "Biegnij, biegnij!". Nie wiem jak się tu znalazłam, ani dlaczego biegnę, ale coś mi mówiło że muszę biec. Wpadłam w drzwi i ogarnęło mnie uczucie spadania. Obudziłam się przerażona. Kolejny raz miałam to okropne uczucie, że spadam w otchłań, czarną dziurę. Na telefonie była 8:43. Dziwne. Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki by wziąć prysznic. Ciepła woda, prawie gorąca spływała po mojej skórze dając jej wytchnienie. Po około dwudziestu minutach zakręciłam kran i owinęłam się w różowy ręcznik. Założyłam najzwyklejszą granatową bieliznę i poszłam do garderoby. Już wczoraj wybrałam sobie co dzisiaj ubiorę. Łososiowe rurki, białą, luźną koszulkę i kremowe szpilki. Szyję ozdobiłam złotym naszyjnikiem, a na rękę założyłam zegarek. Nigdy na niego nie patrzałam, po prostu służył wyglądowi. Włosy rozczesałam, po czym przejechałam prostownicą. Do dużej, czarnej torebko włożyłam czarne botki, na płaskim jedyne w mojej kolekcji, abym mogła przebrać w trakcie podróży. Właśnie, dzisiaj opuszczam przyjaciół, nie rodzinę, przyjaciół którzy mi ją zastąpili. Pomyślałam w duchu, za co się skarciłam.***
Mój brat pojawił się pod moim domem gdy jadłam śniadanie. Gdy tylko zauważyłam jak wysiada z samochodu łzy napłynęły mi do oczu. Pobiegłam na górę, zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać. Nie wiem skąd ten wybuch emocji. Zdałam sobie sprawę, że opuszczam najważniejsze osoby w moim życiu. Nicol, Kacper, Will. Byli dla mnie wszystkim, a teraz miałam to stracić. Mama oddała mi telefon więc wybrałam szybko numer mojej przyjaciółki. Nie odbierała. Usłyszałam puknięcie o szybę. Otworzyłam okno. Pod nim stała cała trójka. Kacper wspinał się po ścianie. Po dwóch minutach wszedł do pomieszczenia. Popatrzał na mnie, potem na walizki. Zmierzył wzrokiem cały mój pokój. Zbliżył się do mnie i popatrzał w moje oczy, wytarte już, bez śladu mojego załamania.
-Podobno najpiękniejsze oczy to te które płakały. Obiecaj mi, że już nigdy ponownie ich nie ujrzę.
-Jak ty..
-Znam cię tyle lat, że nic przede mną nie ukryjesz.-zaśmiał się. Miał rację.
Zaraz za nim w oknie pojawiła się Francuzka i Will. Dziewczyna rzuciła się na mnie.
-Przybywacie, aby mnie uratować?-zapytałam z przekąsem.
-Tak.-odpowiedziała momentalnie Nicol.
W tym samym momencie ktoś nacisnął klamkę moich drzwi.
-Teraz albo nigdy.-dodała po chwili.
-Co macie w planach?-zapytałam. Kacper siedział ze spuszczoną głową.
-Powinnaś jechać.-dodał prawie że szeptem. Popatrzałam pytająco.-Może tam będziesz szczęśliwa.
-Ale ja jestem szczęśliwa tutaj.-prawie krzyczałam.
-Nie znasz innego życia, wydaje ci się że to jest wspaniałe, ale nie możesz całe życie tkwić tutaj nie znając innego życia.
-Nie wiem o co ci chodzi, może...-moją wypowiedź przerwała wypowiedź mamy na którą nie zważałam.
-Lili, jedź. Nie chcę abyś zostawała tutaj na wzgląd na nas...bo jesteśmy chyba jedyną przeszkodą. Prawda? Jeżeli ci się tam nie spodoba przyjedziemy, ale chociaż spróbuj. Odzyskaj rodzinę. Zacznij nowe życie, ale nie tutaj.
-Lilianna, otwórz te drzwi.-moja rodzicielka prawie krzyczała.
Nicol przytuliła mnie jeszcze mocniej, a Will do niej dołączył.
-Obiecaj mi, że nie znajdziesz sobie kolejnej Francuzki, która zostanie twoją przyjaciółką i o nas nie zapomnisz.
-Obiecuję.
-Lilianna!-do krzyków dołączył mój ojciec.
Moi przyjaciele szybko wyszli przez okno, ale w pomieszczeniu pozostał Kacper. Podszedł do mnie i mocno przytulił. Łzy ciekły mi po policzku.
-Obiecujesz, że przyjedziesz po mnie gdy będę miała dość tamtego świata i będę pragnęła uciec gdzieś gdzie nikt nas nie znajdzie? Nasza czwórka.
-Obiecuję.-zrobił przerwę.- Kocham cię.- dodał
-Wiem. -odrzekłam.-Ja ciebie tez.
Odwróciłam się i podeszłam do drzwi. Przekręciłam kluczyk i otarłam łzy. Goodbye my friend.
***
-Z tego co pamiętam kiedyś dużo mówiłaś.-powiedział Tyler.
-Z tego co pamiętam kiedyś byłeś moim bratem, anie tylko wiązką krwi.-odpowiedziałam z sarkazmem.
W tle leciało "Stay With Me" Sama Smitha, co dziwnie dawało klimat. Jechaliśmy samochodem już kilka godzin, a to była nasza jedyna wymiana zdań. Byłam zła, smutna i rozdarta. Słowa Kacpra będę chyba pamiętała do końca życia, ale miał rację nic nie trzymało mnie w tej miejscowości dla snobów, tylko oni.
______________________________________
Taaaak, jest rozdział. Jak się podoba? Opinie, relacje?
Czekam na komentarze. Czytasz=komentujesz.
Dzisiaj pierwszy rozdział z punktu widzenia Lili.
Czasami będzie rozdział w pierwszej osobie, a innym razem w trzeciej.
Piosenka
Bielizna
Torba
Strój
Buty
Subskrybuj:
Posty (Atom)