sobota, 10 stycznia 2015

II - Goodbye my friend.

POV Lilianna
Biegłam długim korytarzem, dookoła migały lampy jak z horroru gdzie głównym bohaterem jesteś ty. W tle leciała mroczna melodia, którą znałam ale nie mogłam przypomnieć sobie tytułu. Pustka w mojej głowie była okropna. Jedyne co pamiętałam to słowa kobiety "Biegnij, biegnij!". Nie wiem jak się tu znalazłam, ani dlaczego biegnę, ale coś mi mówiło że muszę biec. Wpadłam  w drzwi i ogarnęło mnie uczucie spadania. Obudziłam się przerażona. Kolejny raz miałam to okropne uczucie, że spadam w otchłań, czarną dziurę. Na telefonie była 8:43. Dziwne. Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki by wziąć prysznic. Ciepła woda, prawie gorąca spływała po mojej skórze dając jej wytchnienie. Po około dwudziestu minutach zakręciłam kran i owinęłam się w różowy ręcznik. Założyłam najzwyklejszą granatową bieliznę i poszłam do garderoby. Już wczoraj wybrałam sobie co dzisiaj ubiorę. Łososiowe rurki, białą, luźną koszulkę i kremowe szpilki. Szyję ozdobiłam złotym naszyjnikiem, a na rękę założyłam zegarek. Nigdy na niego nie patrzałam, po prostu służył wyglądowi. Włosy rozczesałam, po czym przejechałam prostownicą. Do dużej, czarnej torebko włożyłam czarne botki, na płaskim jedyne w mojej kolekcji, abym mogła przebrać w trakcie podróży. Właśnie, dzisiaj opuszczam przyjaciół, nie rodzinę, przyjaciół którzy mi ją zastąpili. Pomyślałam w duchu, za co się skarciłam.
***
Mój brat pojawił się pod moim domem gdy jadłam śniadanie. Gdy tylko zauważyłam jak wysiada z samochodu łzy napłynęły mi do oczu. Pobiegłam na górę, zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać. Nie wiem skąd ten wybuch emocji. Zdałam sobie sprawę, że opuszczam najważniejsze osoby w moim życiu. Nicol, Kacper, Will. Byli dla mnie wszystkim, a teraz miałam to stracić. Mama oddała mi telefon więc wybrałam szybko numer mojej przyjaciółki. Nie odbierała. Usłyszałam puknięcie o szybę. Otworzyłam okno. Pod nim stała cała trójka. Kacper wspinał się po ścianie. Po dwóch minutach wszedł do pomieszczenia. Popatrzał na mnie, potem na walizki. Zmierzył wzrokiem cały mój pokój. Zbliżył się do mnie i popatrzał w moje oczy, wytarte już, bez śladu mojego załamania.
-Podobno najpiękniejsze oczy to te które płakały. Obiecaj mi, że już nigdy ponownie ich nie ujrzę.
-Jak ty..
-Znam cię tyle lat, że nic przede mną nie ukryjesz.-zaśmiał się. Miał rację.
Zaraz za nim w oknie pojawiła się Francuzka i Will. Dziewczyna rzuciła się na mnie.
-Przybywacie, aby mnie uratować?-zapytałam z przekąsem.
-Tak.-odpowiedziała momentalnie Nicol.
W tym samym momencie ktoś nacisnął klamkę moich drzwi.
-Teraz albo nigdy.-dodała po chwili.
-Co macie w planach?-zapytałam. Kacper siedział ze spuszczoną głową.
-Powinnaś jechać.-dodał prawie że szeptem. Popatrzałam pytająco.-Może tam będziesz szczęśliwa.
-Ale ja jestem szczęśliwa tutaj.-prawie krzyczałam.
-Nie znasz innego życia, wydaje ci się że to jest wspaniałe, ale nie możesz całe życie tkwić tutaj nie znając innego życia.
-Nie wiem o co ci chodzi, może...-moją wypowiedź przerwała wypowiedź mamy na którą nie zważałam.
-Lili, jedź. Nie chcę abyś zostawała tutaj na wzgląd na nas...bo jesteśmy chyba jedyną przeszkodą. Prawda? Jeżeli ci się tam nie spodoba przyjedziemy, ale chociaż spróbuj. Odzyskaj rodzinę. Zacznij nowe życie, ale nie tutaj.
-Lilianna, otwórz te drzwi.-moja rodzicielka prawie krzyczała.
Nicol przytuliła mnie jeszcze mocniej, a Will do niej dołączył.
-Obiecaj mi, że nie znajdziesz sobie kolejnej Francuzki, która zostanie twoją przyjaciółką i o nas nie zapomnisz.
-Obiecuję.
-Lilianna!-do krzyków dołączył mój ojciec.
Moi przyjaciele szybko wyszli przez okno, ale w pomieszczeniu pozostał Kacper. Podszedł do mnie i mocno przytulił. Łzy ciekły mi po policzku.
-Obiecujesz, że przyjedziesz po mnie gdy będę miała dość tamtego świata i będę pragnęła uciec gdzieś gdzie nikt nas nie znajdzie? Nasza czwórka.
-Obiecuję.-zrobił przerwę.- Kocham cię.- dodał
-Wiem. -odrzekłam.-Ja ciebie tez.
Odwróciłam się i podeszłam do drzwi. Przekręciłam kluczyk i otarłam łzy. Goodbye my friend. 
***
-Z tego co pamiętam kiedyś dużo mówiłaś.-powiedział Tyler.
-Z tego co pamiętam kiedyś byłeś moim bratem,  anie tylko wiązką krwi.-odpowiedziałam z sarkazmem.
W tle leciało "Stay With Me" Sama Smitha, co dziwnie dawało klimat. Jechaliśmy samochodem już kilka godzin, a to była nasza jedyna wymiana zdań. Byłam zła, smutna i rozdarta. Słowa Kacpra będę chyba pamiętała do końca życia, ale miał rację nic nie trzymało mnie w tej miejscowości dla snobów, tylko oni.
______________________________________
Taaaak, jest rozdział. Jak się podoba? Opinie, relacje?
Czekam na komentarze. Czytasz=komentujesz.
Dzisiaj pierwszy rozdział z punktu widzenia Lili.
Czasami będzie rozdział w pierwszej osobie, a innym razem w trzeciej.
Piosenka
Bielizna
Torba
Strój
Buty

2 komentarze:

  1. Kochanie rozdiał cudny ale mam chyba 2 uwagi :
    1za krótko pisz dłuższe rozdziały pliska
    2 rusz dupe i napisz rozdiał ile mam czekač
    Koffam - Ruda

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się :) Czekam na kolejne rozdziały ;3
    Pozdrawiam cieplutko ;x
    ○Mój blog-klik○

    OdpowiedzUsuń